|
www.akwarela.fora.pl akwarela
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
piwson
gryzipędzel
Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Brzeg Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 17:20, 30 Maj 2010 Temat postu: Akwarela - sztuka tajemna. |
|
|
W wątku tym chciałbym poruszyć filozoficzne oraz techniczne aspekty tworzenia, postarać się przybliżyć istotę sztuki lecz nie sztuki w całości lecz konkretnie akwareli (choć mam świadomość tego że z dobrze zbudowanego modelu da się zarówno precyzować, uogólniać, czy wręcz transponować na dziedziny pokrewne).
No to ruszamy.
Przeglądając strony internetowe w poszukiwaniu dobrych akwarelistów zarówno polskich jak i zagranicznych zauważyłem przedziwny fenomen - artyści po akademiach którzy w swoich galeriach mają świetne obrazy olejne, mają słabe akwarele. Teraz powinienem się wytłumaczyć dlaczego słabe.. ale to temat na poważną rozprawę więc załóżmy że tak jest w istocie. Nie jest to reguła oczywiście ale po wstępnych szacunkach mogę powiedzieć że wiedza z zakresu teorii malarstwa nie przekłada się proporcjonalnie na jakość akwareli. Powiem nawet bardziej radykalnie, dobrych akwarelistów w Polsce mamy może kilkunastu podczas gdy dobrych olejowców można liczyć pewnie w setkach czy tysiącach.
Więc automatycznie nasuwa się pytanie... o co tu do cholery chodzi?
Wbrew pozorom nie jest to proste pytanie i długo się nad tym musiałem zastanawiać. Żeby odpowiedzieć sobie na to pytanie postawiłem kolejne - co odróżnia akwarelę od innych kolorowych technik malarskich? To już zdecydowanie łatwiejsze pytanie i każdy z tego forum może na nie odpowiedzieć - transparentność medium oraz jego bardzo duża "wodnistość". Potem zacząłem zadawać sobie pytania z troszkę innej beczki... co można powiedzieć o dobrym obrazie akwarelowym w przeciwieństwie do akrylowego czy olejnego. - Jest świeży.
Właśnie... ta świeżość odróżnia akwarelę od innych technik. Jakkolwiek można malować dobre obrazy akwarelowe na podobieństwo olejnych jak to robi David Curtis, bardzo misterne, z mnóstwem szczegółów, jednak również perfekcyjnie skomponowane zarówno pod względem formy jak i koloru, przykłady: [link widoczny dla zalogowanych], [link widoczny dla zalogowanych], jednak esencja akwareli leży właśnie w ekspresji i jej ogromnej wodnistości. Znaczy to że 1 ciągła plama może mieć wiele różnych barw przenikających się nawzajem i tworzących nieskończenie wiele odcieni (gradientów) pomiędzy nimi. Tej cechy nie posiadają inne media kolorowe (a nawet jeśli to w baaardzo ograniczonej formie).
Pojawia się i drugie pytanie - dlaczego ludzie po ASP gdzie mieli setki godzin ćwiczeń z rysunku i malarstwa oraz posiadają spójną i obszerną wiedzę na temat teorii malarstwa, kompozycji, koloru, nie radzą sobie z tym medium?
To już jest poważne wyzwanie. Najprościej powiedzieć że nie czują tego medium, no ale w końcu chwalą się swoimi akwarelami na prywatnych stronach internetowych na równi z udanymi olejami. Może w akwareli potrzeba więcej zabiegów by osiągnąć cel? Malować bardziej z wyczuciem, uważać na każde pociągnięcie pędzla. Tak jest w istocie ale to w dalszym ciągu nie odpowiada nam na pytanie dlaczego tak jest.
Moim zdaniem ludzie zbyt lekko podchodzą do akwareli. Jak podczas malowania obrazu olejnego można w kółko zastanawiać się czy już jest ok czy jeszcze nie i na bieżąco poprawiać, rozjaśniać, przyciemniać, zamalowywać, tak w akwareli na luksus rozmyślania można sobie pozwolić tylko przed przystąpieniem do pracy i w międzyczasie tworzenia po ukończeniu pewnego etapu. Kiedyś wielcy przed przystąpieniem do malowania obrazu robili studia postaci, zwierząt, kompozycji, robili wstępne szkice kolorowe, między innymi akwarela często służyła do wykonywania szkiców pod obrazy olejne.. teraz to umarło. Kto z was robi studia rozłożenia tonalnego albo kompozycji kolorystycznej przed namalowaniem akwareli? Owszem mistrzowie nie potrzebują bo robią to w głowie ale my nimi nie jesteśmy!
Akwarela niby jest szybka, łatwa i przyjemna ale wymaga o wiele większego namysłu przed przystąpieniem do malowania niż inne techniki. Nie wystarczy wiedzieć co się maluje ale trzeba wiedzieć jak to namalować i nie można o tym myśleć w trakcie malowania ale przed!
Nie chodzi mi bynajmniej o sam proces malowania ale o kompozycję w połączeniu z tym procesem. Brzmi zawile, ale już tłumaczę. Każda bryła na obrazie, każde drzewo czy postać musi być przemyślana. Trzeba wiedzieć czy ma ona być ciemna, jasna, jak ma współgrać z otoczeniem żeby kompozycja wyglądała naturalnie. Różni malarze malują w różnym stopniu ekspresyjnie i z różną dbałością o szczegóły ale każda akwarela mistrza ma przedziwną cechę - gdy zmrużymy oczy albo zrobimy miniaturkę to wygląda ona jak dobre zdjęcie a nie obraz. Czy to swobodne maźnięcia Castagneta czy wycyzelowane detale Curtisa.. one zawsze są doskonale skomponowane tonalnie. Przykłady: [link widoczny dla zalogowanych], [link widoczny dla zalogowanych].
W akwareli istnieje problem nasycenia koloru a co za tym idzie nasycenia tonalnego. Wynika on z samej transparentności akwareli (prześwituje biel papieru) ale również z tego że akwarela wysychając traci kolor i to jeszcze różne kolory w różnym stopniu. Gdy malujemy i wszystko wydaje się być ok, praca wysycha i okazuje się że plama którą przed chwilą położyliśmy jest za jasna i spłaszcza nam całą kompozycję. Można poprawić następną plamą ale traci na tym świeżość. Trzeba o tym pamiętać!
Teraz chyba najważniejsza moja teza: wszystkie prace mistrzów charakteryzują się dużą rozpiętością tonalną!!! Inaczej mówiąc cienie są czarne a światło białe, a nie, i jedno i drugie, szare tylko w różnym stopniu!
Tą przesadność można by uzasadnić różnicą w sposobie patrzenia na obiekt rzeczywisty oraz na jego fotografię. Gdy patrzymy np wzdłuż ulicy sami ustawiamy sobie ostrość na to na co patrzymy tak żeby było to jak najbardziej kontrastowe... żebyśmy widzieli to coś jak najlepiej. Mało tego, patrzymy się tylko na jeden obiekt otoczenie nas nie interesuje. Gdy patrzymy na zdjęcie widzimy całe zdjęcie bo to ono jest właśnie naszym obiektem, widzimy je całe wyraźnie, kontrastowo i ostro.
Teraz zastanówmy się czy nasza ukochana akwarela ma obrazować zdjęcie obiektu czy sam obiekt No właśnie...
Prawdziwość odzwierciedlenia tonalnego przedstawionego obiektu jest chyba najważniejszą cechą i to właśnie ona powinna determinować nasze akwarelowe poczynania, a nie dbałość o szczegóły.
Kolejna sprawa - wielokrotnie wspominałem że największy impakt w wyobraźni widza patrzącego na obraz robią kolory. Warto poczytać trochę o kolorach bo w końcu akwarela jest techniką barwną.
Każdy kolor ma swoje własne nasycenie tonalne. Żółty jest jasny a fioletowy ciemny, za to zielony i czerwony taki sam. Oczywiście można rozwodnić fiolet tak żeby był równoważny tonalnie żółcieni, tak samo zieleń i czerwień mogą się różnić.
Para kolorów może ze sobą harmonizować bądź tworzyć dysonans. Harmonizują ze sobą kolory pokrewne.. jak np. żółcień i oranż. Dysonanse tworzą zestawienia kolorów dopełniających np. żółty z fioletowym, pomarańczowy z niebieskim, czerwony z zielonym. Te pary kolorów dopełniających można traktować jak światło i cień. Np żółte światło i fioletowy cień, wtedy nie tylko ich nasycenie tonalne tworzy kontrast lecz również barwa ale... muszą one się różnić tonalnie. Najbardziej nieprzyjemne zestawienie kolorów występuje wtedy gdy postawimy koło siebie dwa kolory dopełniające o jednakowym nasyceniu tonalnym, a zwłaszcza nasyconą zieleń i czerwień.
Tak więc kolory dopełniające służą podobnie jak światło i cień do tworzenia kontrastów. Często natura nas nie raczy odpowiednimi kolorami, a przejścia tonalne są często płynne, nic nie stoi na przeszkodzie byśmy ją trochę ulepszyli i dodali jej kontrastów tak nam potrzebnych żeby zbudować ciekawą kompozycję, bo skoro człowiek postrzega metodą różnicowania i kontrastów więc dlaczego tak nie malować.
Na koniec - myśleć myśleć i jeszcze raz myśleć zanim w ogóle złapie się za pędzel. Właśnie przypomniałem sobie słowa Michała Orłowskiego - że większość czasu pracy nad akwarelą poświęca na rozmyślanie nad strategią. Musiałem dojrzeć żeby zrozumieć jego słowa.
Jeszcze jeden cytat, Davida Taylora - australijskiego akwarelisty - "amator maluje obrazy, artysta je komponuje". Wytłumaczę choć pewnie nie muszę - amator rzuca się w wir zdarzeń nie mając pojęcia co robi, artysta zanim zacznie pracę ma w głowie plan działania zmierzający do oczekiwanego rezultatu.
Kwestii filozoficznych nie poruszyłem ale mam zamiar bo to też ciekawe - ontologia sztuki, czym się różni dobry obraz od słabego, pojęcie piękna i poprawności na przestrzeni dziejów.
Liczę na konstruktywne komentarze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
yena
Sobolowy Master
Dołączył: 18 Lis 2008
Posty: 2809
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mazury Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:49, 30 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
wydaje mi się, ze na akademiach jest parcie na techniki kryjące, choć na akademii nie byłam.Człowiek malując cały czas olejami i akrylami wpada w pewnego rodzaju lenistwo umysłowe, a przy akwareli należy myśleć i planować, mieć w wyobraźni efekt końcowy, a dopiero później malować.Różnica w podejściu przy malowaniu olejami i akwarelą jest zasadnicza, w oleju można poprawić , zamalować, w akwareli jest to praktycznie niemożliwe.Poza tym akwarela wymaga wielu ćwiczeń, wypracowania efektów, bo trudniej jest zapanować nad płynącą farbą.
Zauważyłam, ze część artystów uważa akwarelę za mniej wartościową technikę, bo" dobrzy artyści to malują na płótnach, a nie mażą akwarelami", dlatego pewnie akwarela jest mniej popularna ogólnie, pomijając fakt jej trudności.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
michałJ
Chiński Łamacz Pędzli
Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 765
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:23, 30 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
z przyjemnoscią przeczytałem. I moje osobiste przemyślenia w zasadzie dokładnie pokrywają się z tezami Piwsona na temat "strategii " robienia akwareli. Jednak, mysle, że czasem można sobie pozwolić na nieco spontanu:) Prace Michała Orłowskiego czy np Michała Suffczyńskiego (sporo tych michałów:) są faktycznie do bólu przemyślane, łacznie z wieloetapowym nakładaniem maskingu. Są świetne kompozycyjnie i logicznie poukładane. Ale czasem brakuje mi odrobiny przypadkowości, wykorzystania wolno płynącej plamy w oparciu o którą powstaje sugestia czegoś dopełniajacego kompozycję. Będę mało oryginalny, ale znów powołam sie na Castagneta. Gość jest genialny w wykorzystaniu elementów "przypadkowych", pojawiających sie podczas pracy na szybko. Dostrzega w rozlewającej sie plamie lub poszarpanej linii Coś i tak steruje kolejnymi pociągnięciami, że Cos staje się oczywiste dla odbiorcy, pomimo, że w dużej części jest dziełem przypadku. I to decyduje o sile i wyjątkowości akwareli. I czegoś takiego chciałby kiedyś się nauczyć:]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pimpek
wiewiórczy mściciel ]:->
Dołączył: 01 Maj 2009
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:21, 30 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Kurcze, świetne to co napisałeś piwson. Najśmieszniejsze, że z moich różnych przemyśleń i obserwacji wynika to samo (zwłaszcza wniosek, że zmrużenie oczu pozwala zobaczyć coś na kształt zdjęcia, ciągle mrużę oczy przed monitorem), ale tylko w fazie przypuszczeń i podejrzeń, nigdy nie śmiałam stwierdzic tego na pewno.
Pozwolisz, że sobie to skopiuję i zapiszę w swoich archiwach
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MariuszBroniarz
Sobolowy Master
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 1043
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:45, 30 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Mrużenie oczu powoduję zanik kolorów ,przy jednoczesnym uwypukleniu cieni.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
piwson
gryzipędzel
Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Brzeg Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:10, 30 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Tak, oraz zabija detale... polecam malować w ten sposób że patrząc na obiekt mrużymy oczy i patrzymy jak rozkładają się cienie. To pomaga skupić się na istocie problemu czyli malowaniu cieniem a nie detalem!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
masza
Chiński Łamacz Pędzli
Dołączył: 09 Lis 2008
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:08, 31 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
dlatego tak mnie meczy akwarela - z powodu strategii
najpierw dlugo mysle, co najpierw, co potem, gdzie maska, gdzie nie - a w trakcie i tak sie okazuje, ze cos tam powinnam namalowac wczesniej, a cos innego puscic, a gdzies zostawic biel itp.
a przypadek to dla mnie integralna czesc akwareli - bez wykorzystania przypadku to mozna akrylem albo olejem jechac
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pimpek
wiewiórczy mściciel ]:->
Dołączył: 01 Maj 2009
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:32, 31 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ale jak się już namaluje n-tą akwarelę to czy nie dzieje się tak, że ten przypadek już taki przypadkowy nie jest? Bo przecież znasz papier, wiesz jak sie zachowują dane kolory na papierze, w połączeniu ze sobą, w dowolnych kombinacjach. Wiesz że jak masz taka mokrą plamę to powinno się wszystko rozlać tak i tak, że ten i ów kolor wyżre ci jasną plamę na ciemnym, że ten pędzel da taki i taki ślad...
Tak to wygląda jak się patrzy jak malują "mistrzowie". Robi taki plamę, myślisz, no ładnie, jak on z tego wybrnie, a ten siup, pocięgnie pędzlem w iną stronę, kolor się wyleje w prawo a nie w lewo i już masz katedrę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
michałJ
Chiński Łamacz Pędzli
Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 765
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:42, 31 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Oczywiście, można przyjąć, że "Mistrzowie" mają wszystko z góry zaplanowane i nie ma tam przypadku. Sądzę jednak, biorąc oczywiście poprawkę na perfekcyjne opanowanie narzędzi, że ich mistrzostwa należy szukać nie tylko w warsztacie i "myśleniu" ale także w "czuciu" i umiejętności szybkiego reagowania. Gdzieś słyszałem, jak jeden z tych Mistrzów po dość zgrabnym i finezyjnym machnięciu po papierze stwierdził; "nie wiem co właśnie namalowałem, ale podoba mi się to" :]]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pimpek
wiewiórczy mściciel ]:->
Dołączył: 01 Maj 2009
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:21, 03 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Przyszło mi do głowy by dla treningu malować pejzaże i nie tylko, z miniatur Skoro uproszczenie nie wychodzi samo i gdy patrzy się na obiekt wszystko do okoła rozprasza uwagę, to może malowanie z pomniejszonych zdjęć pozwoli na przełamanie tej skłonności do szczegółowości.
Wtedy dobrze widać jak różnią się od siebie plany, gdzie są najciemniejsze miejsca i łatwo ocenić czy kadr jest fajny. No i nie widać miliona listków, kamyczków i klamek w oknach
Ostatnio zmieniony przez pimpek dnia Czw 22:23, 03 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
aleks
Sobolowy Master
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 1406
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Dolny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:09, 10 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Bardzo fajny temat.
Piwson - ciekawie napisane.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
RJP
gryzipędzel
Dołączył: 13 Sty 2010
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin / Świdnik Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 20:57, 10 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Już to pisałem, ale sie powtórzę: puszczam sobie film Castagneta z wykładem dla ludzi w plenerze: powtarza parokrotnie, że detal jest potrzebny w centrum tematu, reszta służy jedynie wrażeniu. Tak przecież oko tworzy w pamięci impresję z rzeczywistości. Proste, a genialne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
piwson
gryzipędzel
Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Brzeg Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 22:47, 10 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Masz rację, detal jest potrzebny bo bez niego oko nie ma na czym spocząć tylko najtrudniejszą sztuką jest tak namalować obraz żeby detal był tylko tam gdzie być powinien a reszta stanowiła przytoczoną impresję. Ciągle nad tym pracuję
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
heliotrop
pędzlociapacz
Dołączył: 02 Wrz 2010
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: miasto Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:21, 05 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Piwson!
Dzięki za już, prosimy o jeszcze.
Kontynuuj swoje przemyślenia - równiez filozoficzne,
o których mowa w ostatnim zdaniu.
Pozdrawiamy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Valilia
wywijacz plamy
Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Somewhere in the highlands Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:03, 31 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Po parunastu ostatnich obrazach doszłam do wniosku, że akwarela faktycznie jest trudna, ale nie zniechęcam się . Właściwie zawdzięczam akwareli jedną rzecz - zaczęłam zupełnie inaczej patrzeć na świat. Przyglądam się chmurom, drzewom, budynkom... patrzę jak pada światło i cień - świat stał się jakby bardziej kolorowy. Zastanawiam się chwilami, jak go namalować.
Próbowałam też innych technik. W olejach podobała mi się pewna wolność w trakcie tworzenia - w każdym momencie można było zmienić trochę obraz, kiedy wpadł do głowy nowy pomysł. W końcu żaden problem nałożyć jasną farbę na ciemną - w akwareli się tak nie da. Ale wkurza mnie strasznie cena materiałów - te wszystkie rozpuszczalniki w takich małych butelkach i takie drogie...
Akryle niby nie potrzebują rozpuszczalników, wystarczy woda - co mi przypadło do gustu, ale nie umiem jeszcze zbyt dobrze nimi malować. Mimo wszystko spróbuję .
Kiedy zaczynałam malować, próbowałam każdej techniki. Akwarela zrobiła na mnie duże wrażenie, ponieważ barwy były niesamowicie świetliste, takie żywe.
Co do strategii to chyba wystarczyłoby nakreślić delikatny szkic na papierze. Czasem ciężko mieć w głowie całą kompozycję, kiedy maluje się dość szybko i myśli zajmują mieszanki różnych barw .
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|